Czerwona Zaraza. Tak opisywał „wyzwalanie” w 1944 r. Polski przez Armię Czerwoną Józef Szczepański. Nadal aktualne 😞 Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś… | Autor: Przy tekście pracowali także: Agnieszka Sabor (redaktor) Jakub Brzeszczak (fotoedytor) Kwiatami i buziakami rozpoczynała się dla Polski kolejna okupacja. I tak też rozpoczyna się książka Dariusza Kalińskiego – zgrabna, syntetyczna próba opisania, co działo się w pierwszych miesiącach w oficjalnie wyzwolonej Polsce, która już wkrótce miała stać się Polską Rzeczpospolitą Ludową. 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła na przedwojenne tereny Polski i już się nie zatrzymała. Londyński Rząd i dowództwo Armii Krajowej od dawana zdawały sobie sprawę, jakie wynikają stąd zagrożenia. W raportach słanych z kraju do Anglii nieustannie raportowano o ruchach sowieckiej partyzantki, wykrywanych tu i ówdzie agentach, stosunku ludności do tej kwestii. Wszystko to brzmiało więcej od połowy 1943 roku z zagrożeniem tym stykali się już całkiem bezpośrednio partyzanci AK i NSZ, którym wielokrotnie zdarzało się walczyć z komunistycznymi oddziałami Gwardii Ludowej, często dowodzonymi przez rosyjskich oficerów, a zawsze sterowanymi z Moskwy. Choć walki te, rzecz jasna, rozgrywały się nieoficjalnie na poziomie lokalnym – odgórne rozkazy dowództwa takich starć jedzenie i uśmiechyJednak wiedza dotycząca niebezpieczeństwa ze strony czerwonoarmistów docierała tylko do polityków i żołnierzy. Dla przeciętnego obywatela Rosjanie nieśli wyzwolenie od mechanicznie brutalnej okupacji niemieckiej – od łapanek, masowych egzekucji, wywózek do obozów, od planowej zagłady narodu.„Jeżeli przygnębienie nie przekształciło się w rozpacz, jak w roku 1940, to chyba tylko dlatego, że klęska, która spadła na nas nie miała grozy biologicznego zniszczenia narodu. Tego byliśmy pewni”, pisał wówczas i tak nieźle zorientowany w sytuacji członek podziemnego PPS, Zygmunt Zaremba. Obywatele tym bardziej nie byli zrozpaczeni. Przeciwnie. Wkraczających Rosjan w większości witali kwiatami, jedzeniem, a dziewczyny obficie rozsyłały uśmiechy i buziaki. publiczna Czerwonoarmiści wywozili z Krakowa wszystko, co się dało. Nie tylko zegarki, ale nawet cygańskie właśnie: kwiatami i buziakami, rozpoczynała się dla Polski kolejna okupacja. I tak też rozpoczyna się książka Dariusza Kalińskiego – zgrabna, syntetyczna próba opisania, co działo się w pierwszych miesiącach w oficjalnie wyzwolonej Polsce, która już wkrótce miała stać się Polską Rzeczpospolitą Ludową. Jednak na razie pozostawała jeszcze Polską, zaś w głowach jej mieszkańców krzyżowały się w zmiennych proporcjach: nadzieja, niepewność, radość, a w końcu i rażenia trofiejnych oddziałówTo ten sam moment, którego atmosferę kilka lat temu świetnie w „Wielkiej trwodze” opisał Marcin Zaremba. Kalińskiego bardziej niż atmosfera, interesują fakty. Takie na przykład, że do rozkradania resztek polskiego przemysłu Rosjanie skierowali zupełnie osobną armię – 80 tysięcy żołnierzy z tak zwanych trofiejnych oddziałów. Bywały one sprawniejsze nawet od właściwej Armii Czerwonej: w ciągu trzech miesięcy z Górnego Śląska wywieziono na przykład 975 tysięcy ton węgla błyskawicznie odesłano do Rosji potężny kompleks 200 hal produkcyjnych z Blachowni Śląskiej, w których miano produkować 900 tysięcy ton benzyny lotniczej rocznie. Nawiasem mówiąc, przewieziono je 10 tysiącami wagonów, których też raczej nie zwrócono, bo infrastruktura kolejowa była jedną z najchętniej rabowanych. Według raportów, wywieziono z Polski około 6 tysięcy kilometrów torów, rzecz jasna z urządzeniami sygnalizacyjnymi, warsztatami, siecią elektryczną i samymi pociągami. Ogólnie straty polskie w wyniku tych działań oblicza się na 54 miliardy dolarów, co – jak zauważa Kaliński – wystarczyłoby na pokrycie wszystkich długów zaciągniętych przez Polskę w okresie prasowe Kobieta ze zdjęcia miała sporo szczęścia. Spotkanie z sowieckim żołnierzem mogło skończyć się znacznie w rzeczywistości kwota nie może być precyzyjna. Nikt przecież nie jest w stanie oszacować pospolitych grabieży, których milion żołnierzy dokonywał praktycznie codziennie we wszystkich miastach Polski, nikt też nie wyliczy gwałtów – często przecież wielokrotnych – dokonywanych regularnie na kobietach. Trudno podać precyzyjne dane dotyczące zarekwirowanego zboża czy liczących setki tysięcy sztuk stad bydła. A Kaliński i tymi sprawami zajmuje się tu całkiem obszernie. Obszernie i ciekawie, bo oprócz faktografii autor wykorzystuje mnóstwo źródeł, nie trafiających dotąd zbyt często do literatury buduje swoją żywą i dynamicznie prowadzoną narrację na materiałach pochodzących od bezpośrednich świadków, na wspomnieniach rozsianych po różnych portalach ( opowieściach publikowanych przez uczestników, ofiary tamtych wydarzeń lub ich dzieci, a nawet wnuki. I nawet jeśli do niektórych z nich można i należy odnosić się krytycznie – historia opowiadana przypomina zawsze zabawę w głuchy telefon – to zebrane w całość, pełne powtarzających się motywów, układają się w przekonującą i wiarygodną frazesów i patosuSą też w książce Kalińskiego wątki niby znane, ale dość słabo dotąd w literaturze eksponowane. Wiadomo powszechnie, że NKWD i ich bliźniacze służby polskie aresztowały, a często mordowały żołnierzy polskiego podziemia. O wiele rzadziej wspomina się, że osadzały ich często w obozach koncentracyjnych pozostawionych po BY-SA Zwykli ludzie witali czerwonoarmistów kwiatami. Nie wiedzieli, co ich Rosjanie nie tylko stworzyli kilkadziesiąt nowych obozów, ale szeroko wykorzystywali między innymi obozy w Majdanku i Oświęcimiu. Komór gazowych co prawda nie uruchamiano, ale warunki życia w obozach nie różniły się specjalnie od tych z czasów okupacji niemieckiej. A i śmierci było tam pod dostatkiem. I takich tematów jest w książce Kalińskiego więcej – a, co najważniejsze – opisane są bez frazesów i patosu. Język pozostaje konkretny i rzeczowy. Autor weryfikuje fakty, skutecznie unikając naukowego żargonu – książka napisana jest żywo i w niezłym, dziennikarskim chyba nikt nie wykazał lepszego stylu, a przede wszystkim nie oddał lepiej stanu świadomości ówczesnych Polaków niż Józef Szczepański, którego wiersz „Czerwona Zaraza” stanowi motto książki. Szczepański zarazy tej nie dożył – zginął we wrześniu 1944 roku w Warszawie, ale chyba nikt lepiej jej nie rozumiał niż ten 22 letni chłopak. Czerwonej zarazy oraz faktu, że w tamtym czasie nie istniało Dobre rozwiązanie. Zło dało się zwalczyć tylko drugim Złem.„Czekamy ciebie, czerwona zarazo / byś wybawiła nas od śmierci czarnej / byś nam Kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci, / była zbawieniem witanym z odrazą”.Nic dodać, nic niewykorzystanych dotąd w literaturze relacji porównania sytuacji Polski z sytuacją innych państw „wyzwalanych” przez na okładce – zbyt może często było Dariusz Kaliński Tytuł: „Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski?” Wydawca: Oprawa: twarda Liczba stron: 304 Rok wydania: 2017Książkę możecie kupić na stronie
opublikowano: 2017-08-29 11:52. zaktualizowano: 2016-08-29 11:52. Twórczość Józefa Szczepańskiego jest zapisem szlaku bojowego powstańczego "Parasola". To on był autorem wierszy takich, jak "Dziś idę walczyć Mamo!", "Pałacyk Michla" czy "Parasola Piosenka Szturowa".
Listy i wiersze Józefa Szczepańskiego „Ziutka”, poety, Powstańca Warszawskiego, żołnierza Batalionu „Parasol”, autora hymnu batalionu "Parasol"do Haliny Kolbińskiej. "Listy i wiersze Ziutka" do Haliny zostały przekazane do Archiwum Akt Nowych w dniu 4 sierpnia 2020 r. przez Krzysztofa i Tomasza Mordzińskich, synów Haliny

W ramach cyklu „Poezja na Nacjonalista.pl” prezentujemy słynny wiersz „Czerwona zaraza” autorstwa młodego patrioty, powstańca warszawskiego, poeta, żołnierza batalionu „Parasol” Armii Krajowej, który oddał życie za Polskę 10 września 1944 roku. * Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci, była

Powstanie Warszawskie zapisało się nie tylko w historii Polski i Warszawy, ale również w historii literatury. Upamiętniano je w dziesiątkach wierszy, poemató
Spot z okazji 75 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. ️ SUBSKRYBUJ: https://bit.ly/2OWKByc ️TWITTER https://bit.ly/2CIIGsM ️ INSTAGRAM https://bit.ly/2U cwb8.
  • yl5wy92bwn.pages.dev/396
  • yl5wy92bwn.pages.dev/254
  • yl5wy92bwn.pages.dev/54
  • yl5wy92bwn.pages.dev/86
  • yl5wy92bwn.pages.dev/272
  • yl5wy92bwn.pages.dev/78
  • yl5wy92bwn.pages.dev/87
  • yl5wy92bwn.pages.dev/74
  • yl5wy92bwn.pages.dev/31
  • wiersz czerwona zaraza józefa szczepańskiego